Tęsknoty
Zawsze
przychodzą nocą,
Cicho
skradają się jak koty,
Nikt
nie wie dlaczego i po co,
Małe,
niewinne tęsknoty.
W
nasze sny się wkradają,
Zabierając
spokój podstępnie,
O
świcie się z nami rozstają,
Choć
w nocy takie natrętne.
Mają
znaną twarz, znaną postać,
Szepczą
cichutko znanym głosem,
Lecz
potem odchodzą, nie chcą zostać,
Chociaż
tak bardzo je proszę.
Lecz
bez nich byłoby smutno,
Bo
bardzo lubimy tęsknić,
Za
czymś nierealnym, nieuchwytnym,
Co
nigdy nam się nie spełni.
Marzymy,
że los nas zaprowadzi,
Do
tej najważniejszej miłości,
Tej
wytęsknionej, co nigdy nie zdradzi
I
na zawsze już u nas zagości.
Gdyby
tak wszystko się spełniało,
Za
czym po nocach wciąż tęsknimy,
To
by nam tak nie smakowało,
Szczęście,
za którym wciąż gonimy.
Bo
każda chwila niepewności,
Każda
tęsknota niespełniona,
Dodaje
tylko pikantności,
Gdy
wreszcie przyjdzie wytęskniona.
Śnijmy
za dnia, tęsknijmy nocą,
Czasem
marzenia się spełniają,
I
choć złudzenia w dal odchodzą,
Tęsknoty
zawsze pozostają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz