Odwiedziny

O mnie

Dzień dobry, witam na moim blogu. Będę tu zamieszczać swoje wiersze o bardzo różnej tematyce. Piszę pod wpływem emocji, z potrzeby serca, z obserwacji, Jak mi wesoło lub jak mi smutno. Może ktoś przeczyta i zamyśli się albo uśmiechnie. Dużo wierszy poświęcam swojemu mężowi, który odszedł - w tym roku mija 20 lat. Pierwszy wiersz zamieszczam dla niego. Zapraszam też do You Tuba, gdzie zamieszczam filmiki ze swoimi wierszami. Kasyda21.

piątek, 29 czerwca 2012


Czas mija

Czas szybko mija, jak pory roku,
Wszystko w pamięci naszej zaciera,
I z wiecznej wiosny przy naszym boku,
W niechcianą jesień gdzieś nas zabiera.

Bywa, że czasem ta jesień życia,
Nie jest ponura, lecz szczerym złotem,
Patrzysz ciekawie, czasem z ukrycia,
I wierzysz w to, że będzie „potem”.

Chociaż nie jesteś już taka młoda,
I blasku w oczach jakoś brakuje,
I uleciała z czasem uroda,
To w sercu ciągle tęsknotę czujesz.

Za czyimś ciepłem, mocnym ramieniem,
I tej czułości, ubranej w słowa,
Za takim dniem, gdy z serca drżeniem,
Czekasz na miłość, ciągle, od nowa.

Czasami czekasz na to na próżno,
Myśląc, że w życiu nic już nie czeka,
Bo miłość, przywilej przecież młodości,
Z latami, jakoś dziwnie ucieka.

Z tym dylematem można się zmierzyć,
I w każdym wieku odnaleźć miłość,
I w taką pewność po prostu wierzyć,
A nie powtarzać: już wszystko było.

środa, 27 czerwca 2012


Wspomnienia

Gdyby nie wspomnienia,
Życie byłoby smutne,
Bo tylko tu i teraz,
Po prostu jest nudne.

Stale za szybko się toczy,
Noce i dnie uciekają,
A chwile najpiękniejsze,
We wspomnieniach zostają.

Lubimy wracać do nich,
Do tych dawnych wydarzeń,
Bo wchodzimy w świat bajki,
W piękną krainę marzeń.

Znowu jesteśmy młodzi,
Wszystko nam się udaje,
Miłość na każdym kroku,
Jest i z nami zostaje.

Odnajduję wspomnienia,
W łanach złotego zboża,
Albo w małej muszelce,
Przywiezionej znad morza.

W zapomnianej piosence,
Której z tobą słuchałam,
W pierwszym liście od ciebie,
Który kiedyś dostałam.

Tyle różnych drobiazgów,
Przywołuje wspomnienia,
Tyle dawnych obrazów
Godnych jest przemyślenia.

Lubię sobie pomarzyć,
Patrzeć nocą na księżyc,
Lub pochodzić po łące
Z wspomnieniami, nic więcej.

poniedziałek, 25 czerwca 2012


Pelargonie


Na moim małym balkonie,
Pewnego wiosennego poranka,
Zamieszkały sobie pelargonie,
W pięknych, kolorowych ubrankach.

Cieszą moją duszę i oczy,
Kiedy witam się z nimi o świcie,
Od rana chcą mnie zauroczyć,
Żebym dbała o nie należycie.

Wymagania mają nieduże,
Wystarczy trochę słońca i woda,
Patrzą sobie z góry na podwórze,
Czy słoneczko jest, czy niepogoda.

Ja cichutko sobie przy nich siadam,
Bo to moje najlepsze koleżanki,
Co się wczoraj wydarzyło, opowiadam
I spełniam ich wszystkie zachcianki.

A one dziękują mi za wszystko,
Są moim malutkim ogrodem,
Bardzo lubię ich towarzystwo,
Podziwiając ich niezmienną urodę.

Muszę o nie dbać, pielęgnować,
Przemawiać czule, co rano,
By ich piękno na długo zachować,
Bo aż do jesieni tu ze mną zostaną.

sobota, 23 czerwca 2012


                                              Inne czasy                                  

Goniąc codziennie nie wiadomo za czym,
Pędząc na oślep, wciąż zapominamy,
Że w takim pędzie nie da się zobaczyć,
Tej jedynej miłości, wciąż się z nią mijamy.

Nie mamy czasu popatrzeć jej w oczy,
Uganiając się stale za czymś nierealnym,
Tak łatwo jest przecież z prostej drogi zboczyć,
Pogrążyć się w rzeczach zupełnie banalnych.

A to, co najważniejsze, tak łatwo ominąć,
Nie patrząc na wschody i zachody słońca,
Nie dostrzegać motyli, co tak szybko giną,
Nie patrząc na horyzont, który nie ma końca.

Puszczając, mimo uszu, odgłosy przyrody,
Nie słyszymy śpiewu słowika, skowronka,
Nie potrafi nas cieszyć szum lasu i wody,
I już nie zachwyca kwitnąca jabłonka.

Codzienny pęd życia, jest nie do zniesienia,
Patrzymy z przerażeniem na dorosłe dzieci,
Że zupełnie inny mają tok myślenia,
W czułych z nami relacjach, to analfabeci.

Już tak dawno synku, cię nie przytuliłam,
Może się wstydzisz, że to nie wypada,
Już nic nie wiem o tobie, już się pogubiłam,
Co kiedyś było normalne, to dzisiaj żenada.

Nie masz nawet czasu na telefon krótki,
O zwykłej rozmowie, już nawet nie wspomnę,
Gdy cię kiedyś dopadły jakieś małe smutki,
By pożalić się cicho, przychodziłeś do mnie.

Dziś życie jest inne, wszystko się zmieniło,
Zanikają tradycje, dobre obyczaje,
A ja wciąż tęsknię za tym, co przed laty było,
Dziś można to wszystko już włożyć do bajek.

piątek, 22 czerwca 2012


Jak zapisywać?


Jak mam zapisywać, to, co w życiu ważne,
By to, co najważniejsze, nie umknęło myślom,
Czy układać wszystko w kolejności zdarzeń,
Czy to, co przeznaczeniem, po prostu, nie wyszło.

Wydaje się nam, że nim sterujemy,
Że, to od nas zależy, co się w nim wydarzy,
A po latach widzimy, że jednak ktoś za nas,
Cały czas sterował naszym planem marzeń.

Wierzę w przeznaczenie, bo to ono właśnie,
Jest odpowiedzialne, stawia nasze kroki,
I ktoś inny za nas, może tam na górze,
Od samego początku zna nasze wyroki.

Piszę, gdy mi smutno, albo, gdy mam doła,
I gdy swoich żalów nie mam, komu wyznać,
I wykrzyczeć zła, które mnie spotkało,
I sama przed sobą do niego się przyznać.

Przecież przeznaczenie, wyznacza rodzinę,
W której się rodzimy, potem dorastamy,
I nie można jej zmienić, choć na małą chwilę,
Takiej możliwości, niestety, nie mamy.

Nie znam i nie znałam uczucia zazdrości,
O żadne na tym świecie rzeczy materialne,
Zazdrościłam tylko w dzieciństwie miłości,
Bo to dla mnie jakoś nie było realne.

Więc życie nie zależy, tylko od nas samych,
Choć zdarza się czasem, że można mu pomóc,
Tak naprawdę jednak, wyboru nie mamy,
I poskarżyć się na to, dziś nie mamy komu.

czwartek, 21 czerwca 2012

Witam po małej przerwie, byłam 10 dni w szpitalu, ale już jest dobrze, wróciłam do domu z nową energią.



Zwykła miłość


Trudno jest dzisiaj w to uwierzyć,
Że to naprawdę się zdarzyło,
Że tyle szczęścia, tyle przeżyć,
Może dać w życiu zwykła miłość.

Początek zawsze jest banalny,
Nagłe spotkanie dwojga ludzi,
Jakieś nieznane bicie serca,
I nagle wiosna w nas się budzi.

A potem już wybucha latem,
I patrzysz tylko w jedne oczy,
I on jest całym twoim światem,
Bo cię na zawsze zauroczył.

Kiedyś spotkałam taką miłość,
Tylko w wspomnieniach dziś została,
Wszystko co w nocy się wyśniło,
To ona w każdy dzień spełniała.

Nie było to nic nadzwyczajnego,
Przyjazny uśmiech, ciepły dotyk,
Rano wypita wspólnie kawa
I każde słowo jak narkotyk.

Wspólne spacery wśród zieleni,
Szalone noce pod gwiazdami,
Niezapomniane morskie plaże
To wszystko było między nami.

Chciałam zatrzymać ją na zawsze,
Ale odszedłeś, nie zdążyłam,
Choć sama przecież do mnie przyszła,
I sama sobie ją wyśniłam.



niedziela, 10 czerwca 2012


Każda wiosna

Każda wiosna niesie z sobą nowe życie,
I nadzieję na szczęśliwe, piękne jutro,
Każdy z nas, tak sobie marzy skrycie,
Że już nigdy nie będzie nam smutno.

Cieszyć nas będzie każdy kwiatek,
Każdy malutki promyczek słońca,
Każdy robaczek, każdy ptaszek,
I zieleń jak żar buchająca.

Pochodzimy sobie boso po łące,
Umyjemy twarz w srebrzystej rosie,
Otoczą nas kwiaty pachnące,
Krótkim dniom damy po nosie.

Miłość w nas znowu zagości,
Nie patrząc na naszą metrykę,
Rozwieje w nas wątpliwości,
Czy stać nas na erotykę.

Bo każdy z nas zasługuje
Na odrobinę uniesień,
A wiosna, to ta pora roku,
Która nadzieję tę niesie.

Więc patrzmy wokoło uważnie,
By nie przeoczyć miłości,
I wchodźmy w wiosnę odważnie,
Poddając się namiętności.


piątek, 8 czerwca 2012


I co zrobicie?


I co zrobicie po wielu latach,
Gdy po miłości nie będzie śladu,
Kogo spytacie czyja to wina
I czy dojdziecie jakoś do ładu.

A wina tkwi już przy ołtarzu,
Bo wad nie widać, tylko zalety,
Kochasz pomimo, nie kochasz za coś,
Ale po latach, za coś, niestety.

Zaraz po ślubie za wszystko kochasz,
Za późny powrót, za brak obiadu,
Po wielu latach czasami szlochasz,
A po miłości już nie ma śladu.

Drażni cię nawet najczulsze słowo,
Które przed laty balsamem było,
Mozolnie uczysz się żyć na nowo,
Już bez miłości, tylko na siłę.

A wystarczyłoby ciut wysiłku,
By mówić głośno o tym co boli,
Zawsze, nie tylko w miłości schyłku,
Wykazać trochę tej dobrej woli.

Bo jeśli nie, to cóż cię czeka?
W nowym kościele, nowa przysięga?
I ta nadzieja, że z tej miłości,
Nigdy nie będzie po latach męka?

Więc może lepiej nie ryzykować,
I nie snuć bajek, snów, bez pokrycia,
Co się przeżyło, w sercu zachować
I nie zmarnować wspólnego życia.

czwartek, 7 czerwca 2012


Dlaczego odchodzi?

Biegła w podskokach dróżką,
Uśmiechnięta, jak wiosna,
Każdy kwiatek był dobrą wróżką,
I każda chwila radosna.

Spotkała na drodze miłość,
I szczęście nie miało granic,
Tak pięknie na świecie było,
Nikt nie był w stanie jej zranić.

Lecz życie biegło niestety,
Niezmiennie, jak pory roku,
By dobiec w końcu do mety,
I znaleźć bezkresny spokój.

Po drodze lat jej przybyło,
I z siły jakoś opadła,
Piękna, prawdziwa miłość,
Jakoś dziwnie pobladła.

Pytała siebie: dlaczego?
Gdzie jest właściwie przyczyna?
Z uczucia tak silnego,
Została nagle ruina.

Nie znalazł nikt odpowiedzi,
Na to banalne pytanie,
Dlaczego miłość odchodzi,
Czasami niespodziewanie.

Szła wolno krętą dróżką,
Potknęła się nagle o kwiatek,
Co kiedyś był dobrą wróżką,
Szczęściem i całym światem.


poniedziałek, 4 czerwca 2012


Niczyje chwile

Za oknem ciemno, nadchodzi noc,
Deszcz dzwoni w moje szyby,
Siedzę w kąciku, wtulona w koc,
Żyję naprawdę? Czy na niby?

Stara melodia w radiu gra,
Patrzę na znane zdjęcie,
Chwila zastygła i wciąż trwa,
I w sercu nagle draśnięcie.

Przecież minęła, już jej nie ma,
Dlaczego ciągle wraca?
A ja wciąż myślę o tych dniach
I w mych wspomnieniach się zatracam.

Widzę znów maj i tamtą wiosnę,
Idziesz z olbrzymim pękiem bzu,
A ja zatapiam w nim swą twarz
Aż od zapachu brak mi tchu.

Takie cudowne były dni,
Wiedziałam, że naprawdę żyję,
A dziś powielam tylko sny,
Choć ciągle moje, już niczyje.

sobota, 2 czerwca 2012


Czego pragnę

Nie mogę znaleźć się w tym świecie,
Może więc czas stąd gdzieś odlecieć?
W dalekich krajach zło przeczekać
I tak jak ptaki, stąd uciekać.

Gdy dzień już krótszy, liść opada,
Jesienna chandra mnie dopada
I na dodatek ciebie nie ma,
Więc nic tu nie mam do stracenia.

Zostawię wrogów i zmartwienia
I znajdę czas na przemyślenia,
O wszystkim, co mnie tu spotkało,
Obłuda, kłamstwo i zgorzkniałość.

Zostawię złych, fałszywych ludzi
By w lepszym świecie się obudzić,
Gdzie tylko przyjaciele szczerzy,
Sprawią, że będę mogła wierzyć,

W prawdziwe gesty, szczere słowa,
I zacznę życie swe od nowa.
Jakże pobożne to życzenia
I nierealne do spełnienia.

Ale tak dobrze jest pomarzyć,
Myśląc, że kiedyś się przydarzy,
Że rano, gdy mnie świt obudzi,
Nie będzie w koło żadnych ludzi,

Tylko gorące twoje serce,
Czy mogę pragnąć czegoś więcej?