Odwiedziny

O mnie

Dzień dobry, witam na moim blogu. Będę tu zamieszczać swoje wiersze o bardzo różnej tematyce. Piszę pod wpływem emocji, z potrzeby serca, z obserwacji, Jak mi wesoło lub jak mi smutno. Może ktoś przeczyta i zamyśli się albo uśmiechnie. Dużo wierszy poświęcam swojemu mężowi, który odszedł - w tym roku mija 20 lat. Pierwszy wiersz zamieszczam dla niego. Zapraszam też do You Tuba, gdzie zamieszczam filmiki ze swoimi wierszami. Kasyda21.

środa, 25 kwietnia 2012


                                     Jesteś


Jesteś motylem wśród kwiatów pachnących,
Co do mnie przyleciał dziś rano,
Jesteś rosą srebrzystą na zielonej  łące,
Zachodem słońca na dobranoc.

Malutkim listkiem na białej brzozie
I pąkiem róży herbacianej,
Złotym, dojrzałym, szumiącym zbożem,
I wschodem słońca nad ranem.

Jesteś strumykiem, cicho szemrzącym,
Kojącym  serce i duszę,
Majowym bzem, wonią kuszącym,
Wiaterkiem leciutkim, jak puszek.

W parku samotną wierzbą płaczącą,
Gorącym promieniem słońca,
Gwiazdką na niebie, co noc migocącą,
I horyzontem, co nie ma końca.

Mleczem, co się na trawie rozgościł,
By stać się za chwilę dmuchawcem,
Szukając w świecie dawnej miłości,
Odleci białym latawcem.

wtorek, 24 kwietnia 2012


Dziś mi smutno

Jest mi dziś smutno, za oknem buro,
I przemykają obrazy z przeszłości,
Brakuje mi tych, co odeszli
I ciężko mi bez Twojej miłości.

Miałeś lekarstwo na każdą pogodę,
Umiałeś wszystko obrócić w żarty,
Kiedy odszedłeś, byłam jeszcze młoda,
Ale nikt nigdy nie był Ciebie warty.

Nie potrafiłam być z kimś tylko dlatego,
By nie być samą w wielkim, pustym domu,
I nie spotkałam nikogo godnego,
Jakoś nie mogłam zaufać nikomu.

Każdy, kto starał się Ciebie zastąpić,
Wypadał blado, nijako, żałośnie,
Ale nie mogłeś chyba w to wątpić,
Że być z kimś innym, to takie proste.

Czas, gdy popatrzę znów w Twoje oczy,
Nieubłaganie, szybko się skraca,
I coraz częściej myślę o Tobie,
Do chwil minionych powracam.

Dlaczego nie ma już takich ludzi?
Bo, Bóg tych dobrych zabiera,
Lecz każdy wie przecież o tym,
Że miłość ostatnia umiera.

niedziela, 22 kwietnia 2012


Czy warto


Znowu dałam się nabrać
Na szczerość, prawdziwe słowa,
Lecz ktoś mi to znowu zabrał,
Muszę zaczynać od nowa.

Czasem się zastanawiam,
Czy warto jest nadal ufać,
Może bezpieczniej odmawiać
I intuicji swej słuchać.

Podchodzić do ludzi z dystansem,
Do końca się nie otwierać,
Bo potem niesmak zostaje,
Który gdzieś w głębi uwiera.

Stale, niezmiennie szukamy,
Tej drugiej bratniej duszy,
Bo gdy ją blisko mamy,
Możemy się cieszyć, lub wzruszyć.

Albo zwyczajnie pogadać,
O sprawach dnia codziennego,
Lecz to jest może przesada,
Więc ciągle pytam, dlaczego?

Narażam się na nowe przykrości,
Po doświadczeniach w swym życiu,
Może bezpieczniej i prościej,
Pozostać jak dotąd w ukryciu.


piątek, 20 kwietnia 2012


Czasem wystarczy


Jak dziecko, co uczy się świata,
Niezmiennie sobie zadaję pytanie,
Czy los musi ciągle figle płatać
I zamiast radości, nieść rozczarowanie?

Czy kolory lata, muszą stąd odchodzić,
Kwiaty więdnąć, chociaż wszyscy je kochają,
Dlaczego nie możemy być bez przerwy młodzi,
A miłości po latach, udręką się stają.

Dwa gorące serca, kiedyś połączone,
Niewidzialna ręka nagle rozdzieliła,
Dwie dusze tak bardzo ze sobą scalone,
Nagle rozerwała niewidzialna siła.

Dlaczego ktoś nam zawsze święty spokój burzy,
Nie myśląc wcale, jak bardzo nas rani,
Czasem wraca wspomnieniem, jak kartka z podróży,
Żeby obietnicą na nowo nas mamić.

Wspomnieniem się cieszymy, zupełnie jak dzieci,
Bo tak mało naprawdę do szczęścia nam trzeba,
Wystarczy, że słońce od rana zaświeci,
Odrobiny miłości i błękitu nieba.

wtorek, 17 kwietnia 2012


Nie dzwonisz

Nie dzwonisz do mnie, nie przychodzisz,
Tak dawno nie słyszałam twego głosu,
Kto mi w mym życiu chciał zaszkodzić?
Do kogo mam mieć żal, do losu?

Że najpiękniejsze nasze, lata,
Miłość, co już się nie przydarzy,
Ktoś zmiótł złośliwie z tego świata,
Dziś mogę tylko o nich marzyć.

Stare albumy ze zdjęciami,
Powyjmowałam znów z szuflady,
Zostałam sama dziś, z myślami,
Minionych lat znajdując ślady.

W tym ciepłym szalu i w apaszce,
Które niezmiennie stale noszę,
Ale to przecież jest tak mało,
Więc chociaż zadzwoń do mnie, proszę.

Znowu kolejna wiosna przyszła,
W dalekie kraje poszła zima,
A nasza miłość nam nie wyszła,
Nie potrafiłam jej zatrzymać.

Wiesz, już są bazie i krokusy
I pierwsze gniazda ptaki wiją,
Małe zawilce i turkusy,
Zziębniętą ziemię znów przebiją.

I wszystko będzie jak co roku,
Z dalekich krajów ptaki wrócą,
A mnie się łza znów kręci w oku,
Moje wspomnienia tylko smucą.

Lecz jeśli znów do mnie zadzwonisz,
Usłyszę twoje dobre słowa.
Poczuję ciepło twoich dłoni,
Które w pamięci chcę zachować.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Marzenia

Marzenia.. stale gdzieś gnają,
Jak przez pola dzikie konie.
Po latach.. czasem wracają,
Mają tylko już białe skronie.

Trochę więcej zmarszczek na twarzy,
Chociaż oczy ciągle te same,
Znów dobrze jest się rozmarzyć,
Że na de mną tylko firmament.

I za chwilę spadnie pod nogi,
Gwiazdka. Spełni każde życzenie,
Że ktoś kiedyś, tak bardzo drogi,
Dziś przyprawia serce o drżenie.

Marzenia…stale gdzieś gnają,
Spróbuj stanąć, zatrzymać chwilę,
Czasem całkiem realne się stają,
Powracają barwnym motylem.


niedziela, 15 kwietnia 2012


Biedronka


Obudziła się biedronka,
Myślała, że wiosna,
Chociaż nie brzmiał głos skowronka,
Była dziś radosna.

Słonko w szybkę zaświeciło
Zliczyło kropeczki,
To już przecież czas na miłość,
Jak z pięknej bajeczki.

Rozpostarła swe skrzydełka,
Troszeczkę zaspane
I leciutka, tak jak mgiełka,
Wleciała na ganek.

Rozejrzała się dokładnie,
Może znajdzie męża,
Może ktoś jej serce skradnie,
Więc swój wzrok wytęża,

A tu cisza, wszędzie spokój,
Kandydatów nie ma,
Skąd się zrodził w małej główce,
Właśnie taki temat?

Chyba stąd, że na tę miłość
Tak długo czekała,
Kropek znowu jej przybyło,
Kiedy w zimie spała.

Więc teraz już jej się spieszy,
Niech zawita miłość,
Serce, duszę niech ucieszy,
Spełni, co się śniło.

sobota, 14 kwietnia 2012


Już nie

Już tyle rzeczy się nie wydarzy,
Tylko dlatego, że już Cię nie ma,
Już się nie zdarzy razem pomarzyć,
Ani pogadać na głupi temat.

I nie przyniesiesz żadnego kwiatka,
I nie popatrzysz mi w oczy czule,
A życie z Tobą, to była gratka,
I Twej miłości musiałam ulec.

Czy mam być teraz nagle zazdrosna,
Że patrzysz w oczy aniołkom czule,
I już nie przyjdzie nigdy ta wiosna,
Gdy dla nas kwitły fiołki, prymule.

Może z aniołkiem flirt nie wypada,
Ale pokusa na pewno wielka,
Pod okiem niebios, to nie jest zdrada,
Choć warta tego jest kusicielka.

To wszystko teraz przecież nieważne,
Bo tyle rzeczy już się nie zdarzy,
Pomyśleć muszę nieco odważniej,
W ciemnym kąciku, sobie marzyć.

Że już za chwilę drzwi się otworzą,
I czego pragnę, wszystko się zdarzy,
I polecimy razem w przestworza.
Do końca świata tak mogę marzyć.

piątek, 13 kwietnia 2012


Lalka

Dostałam w dzieciństwie lalkę,
Taką zwyczajną, szmacianą,
Wśród innych, pięknych i drogich,
Właśnie ta, była tak ukochaną.

Bez niej nigdy sama nie zasnęłam,
Tylko ona uspokoić potrafiła,
Gdy w swe ręce maleńkie ją wzięłam,
To do snu zawsze mnie utuliła.

Z biegiem lat, coraz bardziej niszczała,
Ktoś jej rękę i warkocz oberwał,
W ciemny kąt rzucona została,
Wielką więź z dzieciństwa czas przerwał.

Gdy dorosłam wtulałam się w miłość,
W jej oddech, w oczy i zapach
I spełniało się to, co się śniło,
Tak bardzo, że tchu nie mogłam złapać.

Z biegiem lat, miłość powszedniała,
Już nie było w niej żadnych uniesień,
Nikt już wielkim uczuciem nie pałał,
W miłości też przychodzi jesień.

Dziś na strychu tę lalkę znalazłam,
I wróciły z dzieciństwa wspomnienia,
Choć już strzępy z niej pozostały,
Nie straciła nic ze swego znaczenia.

I tak samo jest z pierwszą miłością,
Teraz w strzępach, kiedyś najpiękniejsza,
Do dziś na nią patrzę z czułością,
Kiedyś była przecież najcenniejsza.

Nie znalazłam jej dzisiaj na strychu,
To uczucie z tobą odeszło,
Zabrałeś ją ze sobą, po cichu,
Jak ta lalka odeszła w przeszłość.

środa, 11 kwietnia 2012


Jaki by był?

Jakby mój dzień wyglądał dzisiaj,
Gdybym cię wcale nie spotkała?
I w twoich oczach i uśmiechu,
Tak bardzo się nie zakochała.

Jakie by były dnie i noce,
Bez twoich mocnych, ciepłych dłoni,
Czy takie kolorowe szczęście,
Bez ciebie mogłabym dogonić?

Czy znałabym dziś zapach kwiatów,
I smak porannej, srebrnej rosy?
Skąd bym wiedziała, że to jesień,
Gdy zakwitają leśne wrzosy?

Jak bym odgadła, że z zarośli,
Dobiega do mnie głos skowronka
I że po zimie jest przedwiośnie,
Że to w kropeczki, to biedronka.

Z kim bym liczyła ciemną nocą,
Gwiazdy na granatowym niebie,
Czekając, aż z nich któraś spadnie,
Gdybym nie miała ciebie.

Tyle mi piękna pokazałeś
Tylu się rzeczy nauczyłam,
Tylko dlaczego nie zostałeś,
Kiedy tak bardzo cię prosiłam.

Ale te wszystkie lata z tobą,
Głęboko w swoim sercu noszę,
Więc chociaż pod osłoną nocy,
Wróć do mnie znowu, proszę.


wtorek, 10 kwietnia 2012


Co potem?

Kiedy łzy już wyschną, emocje opadną,
Wszystkich, co zginęli, dawno pochowamy.
Na jak długo wszystkie zawiści przepadną?
I czy danych obietnic wspólnie dotrzymamy?

W takich chwilach robiony rachunek sumienia,
W każdym sercu budzi nadzieję poprawy,
Czasem są to tylko pobożne życzenia,
Bo wypada zrobić to, dla dobra sprawy.

Jesteśmy przecież tylko pyłkiem na tej ziemi,
Którym wicher targa w szczęściu i w rozpaczy,
I na co dzień bywamy często głuchoniemi,
Wierząc, że Bóg i tak wszystko nam wybaczy.

Chciałabym jednak wierzyć, że ta lekcja sroga,
Nie pójdzie na marne, jak historia uczy,
Nasze myśli i serca zwrócą się do Boga,
Który zawsze dobra wszystkich ludzi uczył.

Tej wiosny, co niesie zawsze nowe życie,
Nie możemy przecież bezmyślnie przepłakać.
Dotrzymajmy obietnic, przyrzeczonych skrycie,
By nad tymi, co żyją, nikt nie musiał płakać.

10.04.2010
Dwa lata temu po tragedii Smoleńskiej napisałam wiersz, za kilka dni drugi, myślę, że do dzisiaj obydwa są aktualne.

Tragedia Smoleńska

Flagi spuszczone, jak oczy ze wstydu,
Że można serca w kamień zamieniać.
I ile jeszcze istnień ma zginąć,
Aby poruszyć ludzkie sumienia.

Dzisiaj tworzymy jedną rodzinę.
Bo w takiej chwili to potrafimy,
I dzisiaj każdy widzi swą winę,
A co za chwilę? Cóż, zobaczymy.

Zakopać trzeba zawiść i butę,
Wydobyć z wnętrza to co najlepsze,
Wyznaczyć sobie własną pokutę,
By życie wszystkich stało się lepsze.

Postanowienie, by tak się stało,
Trzeba by wyryć w każdym sumieniu,
Bo słowa, słowa, to wciąż za mało.
Trzeba to zrobić w własnym imieniu.

I zadać sobie proste pytanie,
Czy może za mnie ktoś właśnie zginął?
Posłać światełko na pożegnanie,
Bo żal i smutek szybko nie miną.

10.04.2010

niedziela, 8 kwietnia 2012


Dlaczego?


Dlaczego stale cię kocham,
Jakbyś za chwilę miał wrócić,
A przecież to niemożliwe,
Czasu się nie da zawrócić.

Dlaczego wciąż mi brakuje,
Twych mocnych, gorących dłoni,
Tak źle bez ciebie się czuję,
Już nie ma komu mnie bronić.

Czasem przed samą sobą,
Bo wciąż nie mogę zapomnieć,
Gdy nowy dzień się budzi,
Myślę, że wrócisz do mnie.

Do drzwi zapukasz cichutko,
A ja cię uśmiechem przywitam,
Zaradzisz moim smutkom,
O nic nie będę cię pytać.

Gdzie byłeś prze wszystkie lata,
Kiedy tu ze mną nie byłeś,
I czemu przez wszystkie noce,
Uparcie mi się śniłeś.

Dlaczego w środku życia,
Tak nagle mnie zostawiłeś,
A przecież najważniejszy,
Zawsze w mym sercu byłeś.

Dziś moje serce jest puste,
A twoje słowa są echem,
Nasze noce do świtu,
Nigdy nie były grzechem,

Tylko nagrodą za miłość,
Którą mi dałeś na dłoni,
Niebo mi ciebie wyśniło,
Nikt nam niczego nie bronił.

Więc nie bądź na mnie zły,
Że ciągle myślę o tobie,
W mym sercu wciąż jesteś ty,
Tak chciałabym za tobą pobiec.

czwartek, 5 kwietnia 2012


Modlitwa
O co się jeszcze mogę modlić?
Gdy już mi wszystko w życiu dałeś,
Choć to, co było najcenniejsze,
W końcu podstępnie mi zabrałeś.

Młodość, urodę, wielką miłość,
Bo przecież bardzo szczodry byłeś,
Do czego Ci to wszystko było?
Coś sobie przez to załatwiłeś?

Wszystko Ci wolno, jesteś Bogiem,
To Ty rozdajesz w życiu karty,
Lecz ciągle trudno mi zrozumieć,
Kto jest dla Ciebie więcej warty.

Jednemu dajesz żyć w przepychu,
Choć wcale na to nie zasłużył,
Drugiemu w biedzie i w chorobie,
Na siłę życie chcesz wydłużyć.

Zabierasz sobie tych najlepszych,
W ich sercach sama dobroć drzemie,
Zostawiasz tych, co być tu nie chcą,
Czy to jest zgodne z Twym sumieniem?

Lecz ciągle staram się uwierzyć,
Że jednak rządzisz sprawiedliwie,
Tym, którym stwarzasz tutaj piekło,
Pozwolisz kiedyś żyć szczęśliwie.

Gdy już zabierzesz ich do siebie,
To bramy Raju im otworzysz,
Będą radośni w Twoim Niebie
I w wiecznym szczęściu dasz im pożyć.

A ja? Uczciwie przecież żyłam,
Więc coś mi przecież jesteś winien,
Nikomu krzywdy nie zrobiłam,
Więc jedną prośbę chcę Ci przynieść.

Już nie dla siebie, tylko dla tych,
Których już po mnie tu zostawisz,
Obdarz ich szczęściem i spokojem,
Wiem przecież, że to możesz sprawić.


poniedziałek, 2 kwietnia 2012


Cisza

Kto mi zabroni marzyć,
Gdy już nawet twych słów nie słyszę,
Lecz wciąż widzę obraz twej twarzy,
Słyszę szept, co odchodzi w ciszę.

Czułe słowa, uleciały z wiatrem,
A ja ciągle na echo czekam,
Bym znowu mogła je usłyszeć,
Chociaż z daleka.

A one pochowały się w kwiatach,
W trawach i porannej rosie,
W jakichś maleńkich swoich światach,
W dojrzałym, pszenicznym kłosie.

Jak wiatr moją twarz muskają,
Rozsiewają zapach, wiosny, lata,
Świerszczami zielonymi grają,
Kiedy babie lato mnie oplata.

Gdy jesień na świat przychodzi,
Opadają z ostatnim liściem,
By z pierwszą gwiazdką śniegu,
Znowu zapowiedzieć przyjście.

Tak bardzo twych słów mi brakuje,
Czasem cisza jet nie do zniesienia,
Więc wciąż cierpliwie wyczekuję,
Bo nie zniosę dłużej milczenia.

Za chwilę wiosna na świecie,
Niech wrócą białym bzem pachnącym,
A ja wsłucham się w każde słowo
I odpowiem uczuciem gorącym.

niedziela, 1 kwietnia 2012


Głos

Twój głos słyszę gdzieś z oddali,
W szumie morza, w leśnych kwiatach,
Jakby się cichutko żalił,
Jakby wrócić chciał po latach.

Ale coś mu nie pozwala,
Ktoś go trzyma tam na siłę,
Może wiatr, lub morska fala,
Mógłby wrócić. Choć na chwilę.

Bo ja chcę, by głos twój szeptał,
Tak jak dawniej, wprost do ucha,
By w melodię twego głosu,
Tak jak kiedyś się zasłuchać.

Koił serce, koił duszę,
Choć ulotny, był jak motyl,
Ale wciąż wyczekiwany,
Jak najdelikatniejszy dotyk.

Przecież wiem, że tu nie wrócisz,
Niemożliwe, już za późno,
Lecz twój głos by mi wystarczył,
Ale czekam wciąż na próżno.

Jakaś chandra mnie dopadła,
Choć nieznane są powody,
Nic mi dzisiaj nie wychodzi,
Wciąż na drodze mam przeszkody.

I potykam się o wszystko,
Mały kamyk, polny kwiatek,
I nie mogę się pogodzić,
Z tym niesprawiedliwym światem.