Odwiedziny

O mnie

Dzień dobry, witam na moim blogu. Będę tu zamieszczać swoje wiersze o bardzo różnej tematyce. Piszę pod wpływem emocji, z potrzeby serca, z obserwacji, Jak mi wesoło lub jak mi smutno. Może ktoś przeczyta i zamyśli się albo uśmiechnie. Dużo wierszy poświęcam swojemu mężowi, który odszedł - w tym roku mija 20 lat. Pierwszy wiersz zamieszczam dla niego. Zapraszam też do You Tuba, gdzie zamieszczam filmiki ze swoimi wierszami. Kasyda21.

piątek, 30 marca 2012


Daj mi siłę

Kiedy brak tolerancji, zmieniasz w obojętność,
I dochodzisz do wniosku, że cię nie obchodzi,
Czyjś poważny problem, ani żadna świętość,
Znak, że chmura gradowa nad tobą przechodzi.

Znów cię wkurza i wnerwia wszystko dookoła,
I nie możesz patrzeć na ludzką głupotę,
Zapadasz się w marazm, żeby nie zawołać,
Daj mi Boże cierpliwość, na dzisiaj, na potem.

Po życiowych radach, które miały wzmocnić,
Nic nie dała po latach codzienna nauka,
Wobec ludzi bliskich, co stali się obcy,
Jesteś tak po prostu, beznadziejnie głupia.

Myślałaś, że znasz ich wszystkie wady i zalety,
I, że niczym szczególnym, już cię nie zaskoczą,
Nic bardziej mylnego, jak widzisz, niestety,
Trudno ci, tak zwyczajnie, popatrzeć im w oczy.

I powiedzieć: przepraszam, to chyba pomyłka,
To nie po mnie przejąłeś te geny paskudne,
To nie może być prawdą, to zwyczajna zmyłka,
Wytłumaczyć to sobie, jest dla mnie za trudne.

Więc już nie mam ochoty, w jakieś geny wierzyć,
I, że to Ty Boże, tym wszystkim kierujesz,
Daj mi siłę, to mi się od Ciebie należy,
Za to, co po latach, w swoim sercu czuję.

czwartek, 29 marca 2012


Bez powodu


Tak jakoś całkiem bez powodu,
Dziś takie przemyślenie przyszło,
Że chociaż bardzo się starałam,
Tak wiele w życiu mi nie wyszło.

A może wina tkwi w dzieciństwie,
Którego nie ma co wspominać,
Właściwie miałam w domu wszystko,
Lecz ciężko było w nim wytrzymać.

Te pierwsze lata takie ważne,
Gdy w nich miłości jest za mało,
To potem, gdy nam coś nie wyjdzie,
Okropnie będzie nas bolało.

Nie mam dziś punktu odniesienia,
Do dobrych chwil, szczęśliwych wspomnień,
I wszystkie me niepowodzenia,
Natrętnie wciąż wracają do mnie.

Żal tylko mogę mieć do siebie,
Nie winiąc za to dziś nikogo,
Za nadmiar troski i miłości,
W jesieni życia płacę drogo.

By czasem też o mnie pomyślał,
Nie nauczyłam, nie wymagałam,
Za bardzo byłam samodzielna,
Ze wszystkim dziś sama zostałam.

Chociaż już się przyzwyczaiłam,
Bo w tym temacie łzy już wyschły,
To dzisiaj całkiem bez powodu,
Znowu te żale do mnie przyszły.


poniedziałek, 26 marca 2012


Kto rozbudzi

Kto rozbudzi tę wiosnę?
Tak na dobre, na dłużej,
Śpiewy ptaków radosne,
Jak powrócą z podróży.

I już z nami zostaną,
Do następnej jesieni,
Barwne kwiaty rozkwitną,
Wszystko się zazieleni.

Ciepłe słońca promienie,
Nasze serca rozgrzeją,
Znów do nowej miłości
Oczy nam się zaśmieją.

Przyjdź już wiosno i zostań,
Nie daj dłużej się prosić,
Bo tak trudno się rozstać,
Kiedy radość przynosisz.

A z radością nadzieję,
Na spełnione marzenia,
Całą zimę uśpione,
Zostawione w wspomnieniach.

Wszyscy będą się cieszyć,
Śmiać się głośno, jak dzieci,
Więc nas przytul do siebie,
By żar w sercach rozniecić.


niedziela, 25 marca 2012


A ja czekam


Nie mam chęci proszę pana na romanse,
Do miłości, tej prawdziwej, mi się spieszy,
Wiosna już za progiem, dam jej szansę,
Może ona tą miłością mnie ucieszy.

Bo romansów proszę pana, ja mam dosyć,
I nie cieszą mnie umizgi i zaloty,
Proszę odejść i już więcej mnie nie prosić,
Od lat macie jedno w głowie, co do joty.

Niech pan sobie gdzieś poderwie małolatę,
Która da się nabrać na te czułe słówka,
Skusi ją pan na kolekcję i na chatę,
Może nawet trafi się wam potańcówka.

A ja szukam kogoś, z kim pogadam o poezji
I o wiośnie, co gdy przyjdzie, dech zapiera,
I przyniesie mi raniutko bukiet frezji,
I w codziennym życiu będzie wspierać.

A ja czekam proszę pana na tę miłość,
Którą mały, polny kwiatek wciąż zachwyca,
Taką, której będzie się to samo śniło,
Z którą pójdę mleczną drogą do księżyca.

A ja tęsknię do miłości niedzisiejszej,
Co od rana będzie wielkim mym natchnieniem,
Może do mnie trafić nawet wierszem,
Tak zostanie i już nigdy się nie zmienię.

czwartek, 22 marca 2012


Jak można?


Wciąż się uczymy od nowa,
Choć wiek już mocno dojrzały,
Jak smutki głęboko schować,
Żeby nas tak nie bolały.

Jak można się zaprzyjaźnić,
Z tęsknotą i samotnością,
Bo stale nas ranią i drażnią,
Walcząc z naszą słabością.

Czasem nie potrafimy,
Zupełnie sobie poradzić
I wszystkie mądre maksymy,
W codzienne życie wprowadzić.

Dzieciństwo dawno minęło,
Gdy wszystko do nas się śmiało,
A dzisiaj codziennych radości,
Ciągle mamy za mało.

W każdym z nas stale mieszka,
Dziecko, w przykrótkiej koszuli,
Które wciąż czeka na miłość
I żeby ktoś je przytulił.





środa, 21 marca 2012


Wiosenka

Przyszła dzisiaj wiosenka,
Taka skromna, nieśmiała,
Jak kapryśna panienka,
Przyjście swe odwlekała.

Wszyscy na nią czekamy,
Jak się czeka na miłość,
Żeby z każdym promykiem,
Znowu lat nam ubyło.

Młodniejemy na wiosnę,
Chce się tańczyć i śpiewać,
Najpiękniejsze melodie,
Słychać w kwiatach i drzewach.

Znów na spacer pójdziemy,
Z kolorami pod rękę,
Ze słowikiem, skowronkiem,
Zaśpiewamy piosenkę.

Pochodzimy po łące,
Posiedzimy nad stawem,
To się zdarzy za chwilę,
To już będzie niebawem.

Przywitajmy ją słonkiem,
Coraz mocniej niech świeci,
Zapomnijmy o troskach,
Ciesząc się znów, jak dzieci.

poniedziałek, 19 marca 2012


Nic się nie stało


Coś nagle pękło, coś się zdarzyło,
Nikt nie pamięta, jak to się stało,
A to po prostu odeszła miłość,
Której wciąż kiedyś było za mało.

Była tak piękna i taka czysta,
Jak płatek śniegu, jak lilia wodna,
A jednocześnie taka kwiecista,
I stale nowych uniesień głodna.

Oboje wtedy mieliśmy pewność,
Że się nie skończy, to niemożliwe,
I nie okryje jej żadna ciemność,
Bo to uczucie takie prawdziwe.

Pewnego dnia, wiosną to było,
Dopadła ciebie strzała Amora,
Nowej miłości, z ogromną siłą,
Z którą nie chciałeś się uporać,

I nagle, pamięć o tym co było,
W twym sercu, duszy, gdzieś się zatarła,
Bo usidliła cię nowa miłość,
A tamta nasza? Ot tak… umarła.

Ale poza tym nic się nie stało,
I nic dziwnego nie przydarzyło,
Tak w naszym życiu czasem się zdarza,
Że tak zwyczajnie odchodzi miłość.

niedziela, 18 marca 2012


Biedronka


Obudziła się biedronka,
Myślała, że wiosna,
Chociaż nie brzmiał głos skowronka,
Była dziś radosna.

Słonko w szybkę zaświeciło
Zliczyło kropeczki,
To już przecież czas na miłość,
Jak z pięknej bajeczki.

Rozpostarła swe skrzydełka,
Troszeczkę zaspane
I leciutka, tak jak mgiełka,
Wleciała na ganek.

Rozejrzała się dokładnie,
Może znajdzie męża,
Może ktoś jej serce skradnie,
Więc swój wzrok wytęża,

A tu cisza, wszędzie spokój,
Kandydatów nie ma,
Skąd się zrodził w małej główce,
Właśnie taki temat?

Chyba stąd, że na tę miłość
Tak długo czekała,
Kropek znowu jej przybyło,
Kiedy w zimie spała.

Więc teraz już jej się spieszy,
Niech zawita miłość,
Serce, duszę niech ucieszy,
Spełni, co się śniło.

sobota, 17 marca 2012


W gaju


W maleńkim gaju, o bladym świcie,
Tam, gdzie na pozór nic się nie dzieje,
Toczy się wielka walka o życie,
Lecz nie o stołki i przywileje.

Każde stworzenie, małe, czy duże,
Szuka dla siebie dobrej pozycji,
Bo w przeciwieństwie do świata ludzi,
Nie da się stworzyć tu koalicji.

Nikt tu nikogo nie prowokuje,
Ani nikomu nie da łapówki,
Chociaż zdarzają się także szuje,
To nikt nie zrobi komuś wymówki.

I polny konik nie podskakuje,
Tylko pod listkiem cichutko siada,
Gdy widzi wróbla, co atakuje,
Małego żuczka, albo sąsiada.

I tak z pozoru nam się wydaje,
Że świat przyrody – czysty egoizm,
Bo nikt nie martwi się o sąsiada,
Tylko przy swoim gatunku stoi.

Ale przyroda od nas mądrzejsza,
I nikt nie wchodzi tu w inną skórę,
Aby pozycję swoją powiększać,
Albo dla władzy ciągnąć za sznurek.

Lecz świat przyrody trwa wieki całe,
Bo każdy tutaj zna swoje miejsce,
I tu nie wygra żaden pyszałek,
Co się kieruje swym własnym chciejstwem.

I nie potrzebne żadne wybory,
Nie ma tu posłów i prezydenta,
Do czego każdy został stworzony,
Przez całe życie dobrze pamięta.

Więc może puśćmy wszystko na żywioł,
Z przyrody weźmy prawdziwą lekcję,
Która, bez żadnych, głupich wyborów,
Potrafi sama zrobić selekcję.

czwartek, 15 marca 2012


Marzenia są świętem


. Marzenia są świętem, niedzielą,
Przychodzą nocą, albo nad ranem,
Ciągną się jak biały welon,
Przeważnie są takie same.

Wracamy do lat młodości,
Dni słodkich, w kolorze tęczy,
Do pierwszej, wielkiej miłości
I nigdy nas to nie męczy.

Bo kiedy byliśmy młodzi,
Marzeń nie było trzeba,
Nikt nie mógł nam przeszkodzić,
Od rana być blisko nieba.

I wielka, cudowna miłość,
Była na każdym kroku,
W nocy nam się przyśniła,
Rano już była u boku.

I jakoś łatwiej nam było,
Znosić czyjeś humory,
Beztrosko, weselej się żyło,
Łatwiejsze były wybory.

A teraz kiedy przyszły,
Do nas te lata jesieni,
Tylko cudowne wspomnienia,
Mogą ten czas nam odmienić.

środa, 14 marca 2012


Chciałabym być


Chciała bym być chmurką,
Malutkim, białym obłokiem,
By szczęściu i miłości,
Zaglądać czasem do okien.

Podejrzeć i zobaczyć,
Jak sobie w kącie siedzą,
Że ktoś ich potrzebuje,
Nie wiedzą.

Zaprosić ich do siebie,
Otworzyć dla nich serce,
Żeby już nigdy więcej,
Nie żyły w poniewierce.

Zatrzymać i przytulić,
Oddając siebie całą,
Żeby samotne serce,
Już nigdy nie bolało.

Ale nie mogę przecież,
Obłokiem być na niebie,
Więc jak szczęście i miłość,
Zaprosić do siebie?



poniedziałek, 12 marca 2012

Taki wierszyk na dobranoc.



Kundelek


Biały, w maleńkie łatki kundelek,
Siedział skulony pod ławeczką,
Zmarznięty prawie na sopelek
I śniło mu się ciepłe mleczko.

Mięciutki koszyk i kominek,
Przy którym można ogrzać kości,
Czasami mały upominek,
Troszeczkę ciepła i czułości.

Bo ktoś go kochał i porzucił,
Na pastwę losu go zostawił,
Miał przecież wrócić, a nie wrócił,
Jak niechcianego gościa spławił.

A na początku pięknie było,
Gdy go zabrano od mamusi,
Wszyscy okazywali wielką miłość
I każdy na wyścigi kusił.

Kosteczką, mięskiem, skórką pyszną,
Gumową piłką do zabawy,
Więc co się stało, że nie wyszło?
I na ten ziąb za drzwi wystawił.

Ten, kto to zrobił, nie wie o tym,
Że miłość psa – miłość bez granic,
Kocha, że tylko jesteś przy nim,
Tak bezgranicznie i tak za nic.

Przytul kundelka, a zobaczysz,
Ile radości będzie w domu
I co prawdziwa miłość znaczy,
Że w samotności mogłaś pomóc.

niedziela, 11 marca 2012




Do bani

Tak bardzo ci życie dokopało,
A jednak trudno z nim się rozstać,
Tak wiele zła ci się dostało,
Więc po co chcesz tu jeszcze zostać?

Myślisz, że życie, to wciąż nadzieja,
Na skrawek szczęścia, promyk słońca,
I ciągle czekasz z biciem serca,
Na swą nagrodę, aż do końca.

Za dobroć daną komuś za nic,
Za miłość, choć nie było warto,
Za wszystko, co było do bani,
Za wszystkie źle rozdane karty.

Dostałaś w życiu same blotki,
Chociaż czekałaś wciąż na asy,
Po prostu miałaś w życiu pecha,
Albo myślałaś: kiepskie czasy.

Dostajesz dobro od tylu ludzi,
Wprawdzie nie od tych, co byś chciała,
Ale co rano, gdy się budzisz,
Myślisz: może ciut szczęścia miałam.

Przywróć znów uśmiech na swej twarzy,
I zakop wszystkie złe wspomnienia,
I pozwól swoim myślom marzyć,
Tyle masz marzeń do spełnienia.

I ciągle łudzisz się, że może,
Nadejdzie dzień. Dzień jakich mało.
Kiedy nie będziesz już żałować,
Że tak ci życie dokopało.

Nie byłam tu kilka dni, miałam kiepski nastrój. Dzisiejsza niedziela kończy nie najlepszy tydzień, może ten następny będzie lepszy.



czwartek, 8 marca 2012

Dzisiaj DZIEŃ KOBIET. Nigdy nie lubiłam tego święta, bo jest jakieś sztuczne,  takie wynoszenie kobiety na piedestał na siłę. 
A miłość i szacunek powinno się okazywać kobiecie na co dzień, kwiatek w tym dniu tego nie załatwi. Faktem jest, że kobiety same sobie załatwiły taką postawę mężczyzn, chciały być strasznie samodzielne, lepsze od mężczyzn, niezależne. Nie zawsze im to wychodzi na dobre.



Singielki


Jak się czujesz dzisiejsza kobieto?
Bo kobietą chyba jeszcze zostałaś,
Lecz nie jesteś już damą, niestety,
Bardzo zresztą się o to starałaś.

Musiałaś dorównać facetom,
W każdym miejscu i w każdym zawodzie,
I pokazać innym kobietom,
Jak się żyje bez nich na co dzień.

Że utrzymasz dom i rodzinę,
Że pięć godzin snu ci wystarczy,
I do złej gry, robisz dobrą minę,
Bo nie możesz wrócić na tarczy.

Lecz gdy jesteś wieczorem już sama
I w łazience zmywasz makijaż
Widzisz zwykłą kobietę, nie damę,
Która jest tak właściwie niczyja.

W głębi serca bardzo byś chciała,
By był z tobą prawdziwy mężczyzna
I to on o wszystko się starał,
Ale komu do tego się przyznasz.

Nikt ci teraz już drzwi nie otwiera,
Nie podaje śniadania do łóżka,
Nie zawozi cię już do fryzjera,
Obok leży samotna poduszka.

Bo dziś moda na single „szczęśliwe”
Niezależne i twarde jak kamień
Tak usilnie o to walczyłaś,
Że z tym wszystkim zostałaś dziś sama.

środa, 7 marca 2012

Dziś jest dwudziesta rocznica śmierci mojego męża, pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj.



Nie zdążyłam


Nie zdążyłam powiedzieć za co Cię kochałam,
Dni nam mijały na nie ważnych sprawach,
I w nawale tych głupot nie pomyślałam,
Że ktoś mi Cię zabierze. Bez żadnego prawa.

Zajmujemy się zbieraniem rzeczy nie potrzebnych,
Gromadzimy, jakby można było wszystko zabrać,
Ale tam, gdzie idziemy, to wszystko jest zbędne,
A i tak wszyscy na to dajemy się nabrać.

Nie mówiłam co dzień ile dla mnie znaczysz,
Nie mówiłam nigdy, że jesteś wspaniały,
Ale nic się już teraz nie da wytłumaczyć,
Bo teraz to już tylko wspomnienia zostały.

Nie powinno się liczyć tego, co przybyło,
Ale mnożyć słowa, które szczęście dają.
Bo tylko one były naszą wielką siłą,
A teraz? Co mi naprawdę zostało?

Żal, że już nie powiem tego, co bym chciała,
Żal, że już dni tych nie mogę powtórzyć,
A przecież już sama teraz bym wiedziała,
Z jakich słów szczęście można by wywróżyć.

Nikt mi nie powiedział, co jest, najważniejsze,
Nikt mnie nie nauczył, czego w życiu bronić,
I co tak naprawdę powinno być pierwsze,
By po tej stronie życia skarb największy chronić.

Nie gromadzić tego, co nam tylko ciąży,
Lecz powtarzać komuś, kto jest tuż przy tobie,
Słowa najważniejsze, bo można nie zdążyć
I przez resztę życia wyrzucać to sobie.