Odwiedziny
O mnie
- Kasyda
- Dzień dobry, witam na moim blogu. Będę tu zamieszczać swoje wiersze o bardzo różnej tematyce. Piszę pod wpływem emocji, z potrzeby serca, z obserwacji, Jak mi wesoło lub jak mi smutno. Może ktoś przeczyta i zamyśli się albo uśmiechnie. Dużo wierszy poświęcam swojemu mężowi, który odszedł - w tym roku mija 20 lat. Pierwszy wiersz zamieszczam dla niego. Zapraszam też do You Tuba, gdzie zamieszczam filmiki ze swoimi wierszami. Kasyda21.
Archiwum bloga
-
▼
2012
(115)
-
▼
marca
(24)
- Daj mi siłę Kiedy brak tolerancji, zmie...
- Bez powodu ...
- Kto rozbudzi Kto rozbudzi tę wiosnę? Tak...
- A ja czekam Nie mam chęci proszę pana ...
- Jak można? Wciąż się uczymy od nowa, Ch...
- Wiosenka Przyszła dzisiaj wiosenka, Taka sk...
- Nic się nie stało Coś nagle pękło, co...
- Biedronka Obudziła się biedronka, Myśla...
- W gaju W maleńkim gaju, o bladym świci...
- Marzenia są świętem . Marzenia są św...
- Chciałabym być Chciała bym być chmurk...
- Taki wierszyk na dobranoc. Kundelek ...
- Do bani Tak bardzo ci życie do...
- Nie byłam tu kilka dni, miałam kiepski nastrój. Dz...
- Dzisiaj DZIEŃ KOBIET. Nigdy nie lubiłam tego święt...
- Dziś jest dwudziesta rocznica śmierci mojego męża,...
- Takie przemyślenie dzisiaj do mnie przyszło. ...
- Znowu niedziela, ale ten czas szybko leci, nie wie...
- Witam Dzisiaj przybył mi kolejny rok, cóż zrobić, ...
- Kiedyś
- Zapowiada się ładny, ciepły dzień, słonko nieśmiał...
-
▼
marca
(24)
sobota, 31 marca 2012
piątek, 30 marca 2012
Daj
mi siłę
Kiedy
brak tolerancji, zmieniasz w obojętność,
I
dochodzisz do wniosku, że cię nie obchodzi,
Czyjś
poważny problem, ani żadna świętość,
Znak,
że chmura gradowa nad tobą przechodzi.
Znów
cię wkurza i wnerwia wszystko dookoła,
I
nie możesz patrzeć na ludzką głupotę,
Zapadasz
się w marazm, żeby nie zawołać,
Daj
mi Boże cierpliwość, na dzisiaj, na potem.
Po
życiowych radach, które miały wzmocnić,
Nic
nie dała po latach codzienna nauka,
Wobec
ludzi bliskich, co stali się obcy,
Jesteś
tak po prostu, beznadziejnie głupia.
Myślałaś,
że znasz ich wszystkie wady i zalety,
I,
że niczym szczególnym, już cię nie zaskoczą,
Nic
bardziej mylnego, jak widzisz, niestety,
Trudno
ci, tak zwyczajnie, popatrzeć im w oczy.
I
powiedzieć: przepraszam, to chyba pomyłka,
To
nie po mnie przejąłeś te geny paskudne,
To
nie może być prawdą, to zwyczajna zmyłka,
Wytłumaczyć
to sobie, jest dla mnie za trudne.
Więc
już nie mam ochoty, w jakieś geny wierzyć,
I,
że to Ty Boże, tym wszystkim kierujesz,
Daj
mi siłę, to mi się od Ciebie należy,
Za
to, co po latach, w swoim sercu czuję.
czwartek, 29 marca 2012
Bez
powodu
Tak
jakoś całkiem bez powodu,
Dziś
takie przemyślenie przyszło,
Że
chociaż bardzo się starałam,
Tak
wiele w życiu mi nie wyszło.
A
może wina tkwi w dzieciństwie,
Którego
nie ma co wspominać,
Właściwie
miałam w domu wszystko,
Lecz
ciężko było w nim wytrzymać.
Te
pierwsze lata takie ważne,
Gdy
w nich miłości jest za mało,
To
potem, gdy nam coś nie wyjdzie,
Okropnie
będzie nas bolało.
Nie
mam dziś punktu odniesienia,
Do
dobrych chwil, szczęśliwych wspomnień,
I
wszystkie me niepowodzenia,
Natrętnie
wciąż wracają do mnie.
Żal
tylko mogę mieć do siebie,
Nie
winiąc za to dziś nikogo,
Za
nadmiar troski i miłości,
W
jesieni życia płacę drogo.
By
czasem też o mnie pomyślał,
Nie
nauczyłam, nie wymagałam,
Za
bardzo byłam samodzielna,
Ze
wszystkim dziś sama zostałam.
Chociaż
już się przyzwyczaiłam,
Bo
w tym temacie łzy już wyschły,
To
dzisiaj całkiem bez powodu,
Znowu
te żale do mnie przyszły.
poniedziałek, 26 marca 2012
Kto
rozbudzi
Kto
rozbudzi tę wiosnę?
Tak
na dobre, na dłużej,
Śpiewy
ptaków radosne,
Jak
powrócą z podróży.
I
już z nami zostaną,
Do
następnej jesieni,
Barwne
kwiaty rozkwitną,
Wszystko
się zazieleni.
Ciepłe
słońca promienie,
Nasze
serca rozgrzeją,
Znów
do nowej miłości
Oczy
nam się zaśmieją.
Przyjdź
już wiosno i zostań,
Nie
daj dłużej się prosić,
Bo
tak trudno się rozstać,
Kiedy
radość przynosisz.
A
z radością nadzieję,
Na
spełnione marzenia,
Całą
zimę uśpione,
Zostawione
w wspomnieniach.
Wszyscy
będą się cieszyć,
Śmiać
się głośno, jak dzieci,
Więc
nas przytul do siebie,
By
żar w sercach rozniecić.
niedziela, 25 marca 2012
A
ja czekam
Nie
mam chęci proszę pana na romanse,
Do
miłości, tej prawdziwej, mi się spieszy,
Wiosna
już za progiem, dam jej szansę,
Może
ona tą miłością mnie ucieszy.
Bo
romansów proszę pana, ja mam dosyć,
I
nie cieszą mnie umizgi i zaloty,
Proszę
odejść i już więcej mnie nie prosić,
Od
lat macie jedno w głowie, co do joty.
Niech
pan sobie gdzieś poderwie małolatę,
Która
da się nabrać na te czułe słówka,
Skusi
ją pan na kolekcję i na chatę,
Może
nawet trafi się wam potańcówka.
A
ja szukam kogoś, z kim pogadam o poezji
I
o wiośnie, co gdy przyjdzie, dech zapiera,
I
przyniesie mi raniutko bukiet frezji,
I
w codziennym życiu będzie wspierać.
A
ja czekam proszę pana na tę miłość,
Którą
mały, polny kwiatek wciąż zachwyca,
Taką,
której będzie się to samo śniło,
Z
którą pójdę mleczną drogą do księżyca.
A
ja tęsknię do miłości niedzisiejszej,
Co
od rana będzie wielkim mym natchnieniem,
Może
do mnie trafić nawet wierszem,
Tak
zostanie i już nigdy się nie zmienię.
czwartek, 22 marca 2012
Jak
można?
Wciąż
się uczymy od nowa,
Choć
wiek już mocno dojrzały,
Jak
smutki głęboko schować,
Żeby
nas tak nie bolały.
Jak
można się zaprzyjaźnić,
Z
tęsknotą i samotnością,
Bo
stale nas ranią i drażnią,
Walcząc
z naszą słabością.
Czasem
nie potrafimy,
Zupełnie
sobie poradzić
I
wszystkie mądre maksymy,
W
codzienne życie wprowadzić.
Dzieciństwo
dawno minęło,
Gdy
wszystko do nas się śmiało,
A
dzisiaj codziennych radości,
Ciągle
mamy za mało.
W
każdym z nas stale mieszka,
Dziecko,
w przykrótkiej koszuli,
Które
wciąż czeka na miłość
I
żeby ktoś je przytulił.
środa, 21 marca 2012
Wiosenka
Przyszła
dzisiaj wiosenka,
Taka
skromna, nieśmiała,
Jak
kapryśna panienka,
Przyjście
swe odwlekała.
Wszyscy
na nią czekamy,
Jak
się czeka na miłość,
Żeby
z każdym promykiem,
Znowu
lat nam ubyło.
Młodniejemy
na wiosnę,
Chce
się tańczyć i śpiewać,
Najpiękniejsze
melodie,
Słychać
w kwiatach i drzewach.
Znów
na spacer pójdziemy,
Z
kolorami pod rękę,
Ze
słowikiem, skowronkiem,
Zaśpiewamy
piosenkę.
Pochodzimy
po łące,
Posiedzimy
nad stawem,
To
się zdarzy za chwilę,
To
już będzie niebawem.
Przywitajmy
ją słonkiem,
Coraz
mocniej niech świeci,
Zapomnijmy
o troskach,
Ciesząc
się znów, jak dzieci.
poniedziałek, 19 marca 2012
Nic
się nie stało
Coś
nagle pękło, coś się zdarzyło,
Nikt
nie pamięta, jak to się stało,
A
to po prostu odeszła miłość,
Której
wciąż kiedyś było za mało.
Była
tak piękna i taka czysta,
Jak
płatek śniegu, jak lilia wodna,
A
jednocześnie taka kwiecista,
I
stale nowych uniesień głodna.
Oboje
wtedy mieliśmy pewność,
Że
się nie skończy, to niemożliwe,
I
nie okryje jej żadna ciemność,
Bo
to uczucie takie prawdziwe.
Pewnego
dnia, wiosną to było,
Dopadła
ciebie strzała Amora,
Nowej
miłości, z ogromną siłą,
Z
którą nie chciałeś się uporać,
I
nagle, pamięć o tym co było,
W
twym sercu, duszy, gdzieś się zatarła,
Bo
usidliła cię nowa miłość,
A
tamta nasza? Ot tak… umarła.
Ale
poza tym nic się nie stało,
I
nic dziwnego nie przydarzyło,
Tak
w naszym życiu czasem się zdarza,
Że
tak zwyczajnie odchodzi miłość.
niedziela, 18 marca 2012
Biedronka
Obudziła
się biedronka,
Myślała,
że wiosna,
Chociaż
nie brzmiał głos skowronka,
Była
dziś radosna.
Słonko
w szybkę zaświeciło
Zliczyło
kropeczki,
To
już przecież czas na miłość,
Jak
z pięknej bajeczki.
Rozpostarła
swe skrzydełka,
Troszeczkę
zaspane
I
leciutka, tak jak mgiełka,
Wleciała
na ganek.
Rozejrzała
się dokładnie,
Może
znajdzie męża,
Może
ktoś jej serce skradnie,
Więc
swój wzrok wytęża,
A
tu cisza, wszędzie spokój,
Kandydatów
nie ma,
Skąd
się zrodził w małej główce,
Właśnie
taki temat?
Chyba
stąd, że na tę miłość
Tak
długo czekała,
Kropek
znowu jej przybyło,
Kiedy
w zimie spała.
Więc
teraz już jej się spieszy,
Niech
zawita miłość,
Serce,
duszę niech ucieszy,
Spełni,
co się śniło.
sobota, 17 marca 2012
W
gaju
W
maleńkim gaju, o bladym świcie,
Tam,
gdzie na pozór nic się nie dzieje,
Toczy
się wielka walka o życie,
Lecz
nie o stołki i przywileje.
Każde
stworzenie, małe, czy duże,
Szuka
dla siebie dobrej pozycji,
Bo
w przeciwieństwie do świata ludzi,
Nie
da się stworzyć tu koalicji.
Nikt
tu nikogo nie prowokuje,
Ani
nikomu nie da łapówki,
Chociaż
zdarzają się także szuje,
To
nikt nie zrobi komuś wymówki.
I
polny konik nie podskakuje,
Tylko
pod listkiem cichutko siada,
Gdy
widzi wróbla, co atakuje,
Małego
żuczka, albo sąsiada.
I
tak z pozoru nam się wydaje,
Że
świat przyrody – czysty egoizm,
Bo
nikt nie martwi się o sąsiada,
Tylko
przy swoim gatunku stoi.
Ale
przyroda od nas mądrzejsza,
I
nikt nie wchodzi tu w inną skórę,
Aby
pozycję swoją powiększać,
Albo
dla władzy ciągnąć za sznurek.
Lecz
świat przyrody trwa wieki całe,
Bo
każdy tutaj zna swoje miejsce,
I
tu nie wygra żaden pyszałek,
Co
się kieruje swym własnym chciejstwem.
I
nie potrzebne żadne wybory,
Nie
ma tu posłów i prezydenta,
Do
czego każdy został stworzony,
Przez
całe życie dobrze pamięta.
Więc
może puśćmy wszystko na żywioł,
Z
przyrody weźmy prawdziwą lekcję,
Która,
bez żadnych, głupich wyborów,
Potrafi
sama zrobić selekcję.
piątek, 16 marca 2012
czwartek, 15 marca 2012
Marzenia
są świętem
.
Marzenia są świętem, niedzielą,
Przychodzą
nocą, albo nad ranem,
Ciągną
się jak biały welon,
Przeważnie
są takie same.
Wracamy
do lat młodości,
Dni
słodkich, w kolorze tęczy,
Do
pierwszej, wielkiej miłości
I
nigdy nas to nie męczy.
Bo
kiedy byliśmy młodzi,
Marzeń
nie było trzeba,
Nikt
nie mógł nam przeszkodzić,
Od
rana być blisko nieba.
I
wielka, cudowna miłość,
Była
na każdym kroku,
W
nocy nam się przyśniła,
Rano
już była u boku.
I
jakoś łatwiej nam było,
Znosić
czyjeś humory,
Beztrosko,
weselej się żyło,
Łatwiejsze
były wybory.
A
teraz kiedy przyszły,
Do
nas te lata jesieni,
Tylko
cudowne wspomnienia,
Mogą
ten czas nam odmienić.
środa, 14 marca 2012
Chciałabym
być
Chciała
bym być chmurką,
Malutkim,
białym obłokiem,
By
szczęściu i miłości,
Zaglądać
czasem do okien.
Podejrzeć
i zobaczyć,
Jak
sobie w kącie siedzą,
Że
ktoś ich potrzebuje,
Nie
wiedzą.
Zaprosić
ich do siebie,
Otworzyć
dla nich serce,
Żeby
już nigdy więcej,
Nie
żyły w poniewierce.
Zatrzymać
i przytulić,
Oddając
siebie całą,
Żeby
samotne serce,
Już
nigdy nie bolało.
Ale
nie mogę przecież,
Obłokiem
być na niebie,
Więc
jak szczęście i miłość,
Zaprosić
do siebie?
poniedziałek, 12 marca 2012
Taki wierszyk na dobranoc.
Kundelek
Biały,
w maleńkie łatki kundelek,
Siedział
skulony pod ławeczką,
Zmarznięty
prawie na sopelek
I
śniło mu się ciepłe mleczko.
Mięciutki
koszyk i kominek,
Przy
którym można ogrzać kości,
Czasami
mały upominek,
Troszeczkę
ciepła i czułości.
Bo
ktoś go kochał i porzucił,
Na
pastwę losu go zostawił,
Miał
przecież wrócić, a nie wrócił,
Jak
niechcianego gościa spławił.
A
na początku pięknie było,
Gdy
go zabrano od mamusi,
Wszyscy
okazywali wielką miłość
I
każdy na wyścigi kusił.
Kosteczką,
mięskiem, skórką pyszną,
Gumową
piłką do zabawy,
Więc
co się stało, że nie wyszło?
I
na ten ziąb za drzwi wystawił.
Ten,
kto to zrobił, nie wie o tym,
Że
miłość psa – miłość bez granic,
Kocha,
że tylko jesteś przy nim,
Tak
bezgranicznie i tak za nic.
Przytul
kundelka, a zobaczysz,
Ile
radości będzie w domu
I
co prawdziwa miłość znaczy,
Że
w samotności mogłaś pomóc.
niedziela, 11 marca 2012
Do
bani
Tak
bardzo ci życie dokopało,
A
jednak trudno z nim się rozstać,
Tak
wiele zła ci się dostało,
Więc
po co chcesz tu jeszcze zostać?
Myślisz,
że życie, to wciąż nadzieja,
Na
skrawek szczęścia, promyk słońca,
I
ciągle czekasz z biciem serca,
Na
swą nagrodę, aż do końca.
Za
dobroć daną komuś za nic,
Za
miłość, choć nie było warto,
Za
wszystko, co było do bani,
Za
wszystkie źle rozdane karty.
Dostałaś
w życiu same blotki,
Chociaż
czekałaś wciąż na asy,
Po
prostu miałaś w życiu pecha,
Albo
myślałaś: kiepskie czasy.
Dostajesz
dobro od tylu ludzi,
Wprawdzie
nie od tych, co byś chciała,
Ale
co rano, gdy się budzisz,
Myślisz:
może ciut szczęścia miałam.
Przywróć
znów uśmiech na swej twarzy,
I
zakop wszystkie złe wspomnienia,
I
pozwól swoim myślom marzyć,
Tyle
masz marzeń do spełnienia.
I
ciągle łudzisz się, że może,
Nadejdzie
dzień. Dzień jakich mało.
Kiedy
nie będziesz już żałować,
Że
tak ci życie dokopało.
czwartek, 8 marca 2012
Dzisiaj DZIEŃ KOBIET. Nigdy nie lubiłam tego święta, bo jest jakieś sztuczne, takie wynoszenie kobiety na piedestał na siłę.
A miłość i szacunek powinno się okazywać kobiecie na co dzień, kwiatek w tym dniu tego nie załatwi. Faktem jest, że kobiety same sobie załatwiły taką postawę mężczyzn, chciały być strasznie samodzielne, lepsze od mężczyzn, niezależne. Nie zawsze im to wychodzi na dobre.
A miłość i szacunek powinno się okazywać kobiecie na co dzień, kwiatek w tym dniu tego nie załatwi. Faktem jest, że kobiety same sobie załatwiły taką postawę mężczyzn, chciały być strasznie samodzielne, lepsze od mężczyzn, niezależne. Nie zawsze im to wychodzi na dobre.
Singielki
Jak
się czujesz dzisiejsza kobieto?
Bo
kobietą chyba jeszcze zostałaś,
Lecz
nie jesteś już damą, niestety,
Bardzo
zresztą się o to starałaś.
Musiałaś
dorównać facetom,
W
każdym miejscu i w każdym zawodzie,
I
pokazać innym kobietom,
Jak
się żyje bez nich na co dzień.
Że
utrzymasz dom i rodzinę,
Że
pięć godzin snu ci wystarczy,
I
do złej gry, robisz dobrą minę,
Bo
nie możesz wrócić na tarczy.
Lecz
gdy jesteś wieczorem już sama
I
w łazience zmywasz makijaż
Widzisz
zwykłą kobietę, nie damę,
Która
jest tak właściwie niczyja.
W
głębi serca bardzo byś chciała,
By
był z tobą prawdziwy mężczyzna
I
to on o wszystko się starał,
Ale
komu do tego się przyznasz.
Nikt
ci teraz już drzwi nie otwiera,
Nie
podaje śniadania do łóżka,
Nie
zawozi cię już do fryzjera,
Obok
leży samotna poduszka.
Bo
dziś moda na single „szczęśliwe”
Niezależne
i twarde jak kamień
Tak
usilnie o to walczyłaś,
Że
z tym wszystkim zostałaś dziś sama.
środa, 7 marca 2012
Dziś jest dwudziesta rocznica śmierci mojego męża, pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj.
Nie
zdążyłam
Nie
zdążyłam powiedzieć za co Cię kochałam,
Dni
nam mijały na nie ważnych sprawach,
I
w nawale tych głupot nie pomyślałam,
Że
ktoś mi Cię zabierze. Bez żadnego prawa.
Zajmujemy
się zbieraniem rzeczy nie potrzebnych,
Gromadzimy,
jakby można było wszystko zabrać,
Ale
tam, gdzie idziemy, to wszystko jest zbędne,
A
i tak wszyscy na to dajemy się nabrać.
Nie
mówiłam co dzień ile dla mnie znaczysz,
Nie
mówiłam nigdy, że jesteś wspaniały,
Ale
nic się już teraz nie da wytłumaczyć,
Bo
teraz to już tylko wspomnienia zostały.
Nie
powinno się liczyć tego, co przybyło,
Ale
mnożyć słowa, które szczęście dają.
Bo
tylko one były naszą wielką siłą,
A
teraz? Co mi naprawdę zostało?
Żal,
że już nie powiem tego, co bym chciała,
Żal,
że już dni tych nie mogę powtórzyć,
A
przecież już sama teraz bym wiedziała,
Z
jakich słów szczęście można by wywróżyć.
Nikt
mi nie powiedział, co jest, najważniejsze,
Nikt
mnie nie nauczył, czego w życiu bronić,
I
co tak naprawdę powinno być pierwsze,
By
po tej stronie życia skarb największy chronić.
Nie
gromadzić tego, co nam tylko ciąży,
Lecz
powtarzać komuś, kto jest tuż przy tobie,
Słowa
najważniejsze, bo można nie zdążyć
I
przez resztę życia wyrzucać to sobie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)