Ławeczka
Tyle
jest różnych ławeczek,
W
parku, na skwerze, w ogrodzie,
Tak
lubię na nich siadać,
Od
święta i na co dzień.
Pomarzyć
i pomyśleć,
Posłuchać
śpiewu kosa,
Popatrzeć
jak na trawie,
Srebrzy
się rosa.
Policzyć
kropki biedronce,
Popatrzeć
na barwne motyle,
O
wszystkich przykrych sprawach,
Zapomnieć,
choć na chwilę.
Z
księżycem sobie pogadać,
Policzyć
gwiazdy nocą,
Nie
spiesząc się, bo przecież,
Nie
ma gdzie, nie ma po co.
A
jeszcze do tego ten zapach,
Jaśminu,
czeremchy, czy bzu,
Czaruje
i zniewala,
Aż
w piersi brakuje tchu.
A
jeśli jeszcze się zdarzy,
Że
ktoś przysiądzie na chwilę,
Ktoś,
kto ci się wymarzył,
To
może być jeszcze milej.
Najbardziej
lubię ławeczkę,
Pod
klonem, w swoim ogrodzie,
Bo
kiedyś właśnie z tobą,
Siadałam
na niej co dzień.
Ciebie
już dawno nie ma,
Ale
ławeczka została,
Choć
tyle burz przez nią przeszło,
Przetrwała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz