Głos
Twój
głos słyszę gdzieś z oddali,
W
szumie morza, w leśnych kwiatach,
Jakby
się cichutko żalił,
Jakby
wrócić chciał po latach.
Ale
coś mu nie pozwala,
Ktoś
go trzyma tam na siłę,
Może
wiatr, lub morska fala,
Mógłby
wrócić. Choć na chwilę.
Bo
ja chcę, by głos twój szeptał,
Tak
jak dawniej, wprost do ucha,
By
w melodię twego głosu,
Tak
jak kiedyś się zasłuchać.
Koił
serce, koił duszę,
Choć
ulotny, był jak motyl,
Ale
wciąż wyczekiwany,
Jak
najdelikatniejszy dotyk.
Przecież
wiem, że tu nie wrócisz,
Niemożliwe,
już za późno,
Lecz
twój głos by mi wystarczył,
Ale
czekam wciąż na próżno.
Jakaś
chandra mnie dopadła,
Choć
nieznane są powody,
Nic
mi dzisiaj nie wychodzi,
Wciąż
na drodze mam przeszkody.
I
potykam się o wszystko,
Mały
kamyk, polny kwiatek,
I
nie mogę się pogodzić,
Z
tym niesprawiedliwym światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz