Cisza
Kto
mi zabroni marzyć,
Gdy
już nawet twych słów nie słyszę,
Lecz
wciąż widzę obraz twej twarzy,
Słyszę
szept, co odchodzi w ciszę.
Czułe
słowa, uleciały z wiatrem,
A
ja ciągle na echo czekam,
Bym
znowu mogła je usłyszeć,
Chociaż
z daleka.
A
one pochowały się w kwiatach,
W
trawach i porannej rosie,
W
jakichś maleńkich swoich światach,
W
dojrzałym, pszenicznym kłosie.
Jak
wiatr moją twarz muskają,
Rozsiewają
zapach, wiosny, lata,
Świerszczami
zielonymi grają,
Kiedy
babie lato mnie oplata.
Gdy
jesień na świat przychodzi,
Opadają
z ostatnim liściem,
By
z pierwszą gwiazdką śniegu,
Znowu
zapowiedzieć przyjście.
Tak
bardzo twych słów mi brakuje,
Czasem
cisza jet nie do zniesienia,
Więc
wciąż cierpliwie wyczekuję,
Bo
nie zniosę dłużej milczenia.
Za
chwilę wiosna na świecie,
Niech
wrócą białym bzem pachnącym,
A
ja wsłucham się w każde słowo
I
odpowiem uczuciem gorącym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz