Daj
mi siłę
Kiedy
brak tolerancji, zmieniasz w obojętność,
I
dochodzisz do wniosku, że cię nie obchodzi,
Czyjś
poważny problem, ani żadna świętość,
Znak,
że chmura gradowa nad tobą przechodzi.
Znów
cię wkurza i wnerwia wszystko dookoła,
I
nie możesz patrzeć na ludzką głupotę,
Zapadasz
się w marazm, żeby nie zawołać,
Daj
mi Boże cierpliwość, na dzisiaj, na potem.
Po
życiowych radach, które miały wzmocnić,
Nic
nie dała po latach codzienna nauka,
Wobec
ludzi bliskich, co stali się obcy,
Jesteś
tak po prostu, beznadziejnie głupia.
Myślałaś,
że znasz ich wszystkie wady i zalety,
I,
że niczym szczególnym, już cię nie zaskoczą,
Nic
bardziej mylnego, jak widzisz, niestety,
Trudno
ci, tak zwyczajnie, popatrzeć im w oczy.
I
powiedzieć: przepraszam, to chyba pomyłka,
To
nie po mnie przejąłeś te geny paskudne,
To
nie może być prawdą, to zwyczajna zmyłka,
Wytłumaczyć
to sobie, jest dla mnie za trudne.
Więc
już nie mam ochoty, w jakieś geny wierzyć,
I,
że to Ty Boże, tym wszystkim kierujesz,
Daj
mi siłę, to mi się od Ciebie należy,
Za
to, co po latach, w swoim sercu czuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz