Żabki
Pewnego
razu, nad małym stawem,
Gdy
dzień się kończył i zmierzch zapadał,
Maleńkie
żabki, w wielkim skupieniu,
Słuchały
mamy swej opowiadań.
O
ciepłych krajach, skąd przylatują,
Bociany,
wielkie ptaszyska białe,
I
jak na małe żabki czatują,
Rano
i w wieczór, przez lato całe.
Gdy
tak skaczecie po kamykach,
Możecie
spotkać na swej drodze,
Też
węża, co żabki połyka,
Chociaż
nie stoi na jednej nodze.
Lecz
najważniejsze: nigdy, przenigdy,
Nie
dajcie się zwieźć i pocałować,
Żadnej
dziewczynie, co wam obieca,
W
pięknego księcia was odczarować.
Bo
gdy się spełni to ich życzenie,
Na
zawsze wezmą was do niewoli,
I
obiecają przepych i miłość,
Lecz
bez wolności ta miłość boli.
Żabką
zieloną lepiej jest zostać,
Dla
której staw jest domem prawdziwym,
Niż
dla obietnic zmieniać swą postać,
I
całe życie być nieszczęśliwym.
Byłam u Kasydy 21 ..chapeau bas za całokształt, ale ja cierpliwie będę czekała na zobrazowanie mojego(TWEGO)ulubionego wiersza, o którym już wcześniej wspomniałam.
OdpowiedzUsuńPonoć cierpliwi zostaną wynagrodzeni.
Serdeczności.Grażyna
Grażynko zmobilizowałaś mnie do zrobienia filmiku, nie wiem tylko czy będzie Ci się podobał, z rozpędu zrobiłam jeszcze jeden.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lena
Lenko, dziękuję.Jestem codziennym gościem u Ciebie - czuję Twoją siostrzaną, poetycką duszę. Idę obejrzeć zilustrowany i umuzyczniony mój ulubiony. Grażyna
Usuń