Chwilowy
żal
Obudziło
mnie rano słońce,
Z
za okna ptaków trele,
I
nagle wszędzie wokół,
Zrobiło
się weselej.
Nocne
demony odeszły,
Koszmarne
myśli minęły,
I
całe zło, to czas przeszły,
Oczy
się uśmiechnęły.
Każdy
dzień, zwyczajnie,
Może
być jak niedziela,
Bo
na świecie jest fajnie,
A
życie, ciekawa nowela,
Którą
chcesz czytać bez końca,
Bo
tyle w niej niespodzianek,
Dni,
miesiące i lata,
Nie
są wciąż takie same.
Więc
wbijam sobie do głowy,
Choć
kiepsko mi to wychodzi,
Że
jeśli żal, to chwilowy,
Bo
słońce, co rano wschodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz