Pelargonie
Na
moim małym balkonie,
Pewnego
wiosennego poranka,
Zamieszkały
sobie pelargonie,
W
pięknych, kolorowych ubrankach.
Cieszą
moją duszę i oczy,
Kiedy
witam się z nimi o świcie,
Od
rana chcą mnie zauroczyć,
Żebym
dbała o nie należycie.
Wymagania
mają nieduże,
Wystarczy
trochę słońca i woda,
Patrzą
sobie z góry na podwórze,
Czy
słoneczko jest, czy niepogoda.
Ja
cichutko sobie przy nich siadam,
Bo
to moje najlepsze koleżanki,
Co
się wczoraj wydarzyło, opowiadam
I
spełniam ich wszystkie zachcianki.
A
one dziękują mi za wszystko,
Są
moim malutkim ogrodem,
Bardzo
lubię ich towarzystwo,
Podziwiając
ich niezmienną urodę.
Muszę
o nie dbać, pielęgnować,
Przemawiać
czule, co rano,
By
ich piękno na długo zachować,
Bo
aż do jesieni tu ze mną zostaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz