Inne
czasy
Goniąc codziennie nie wiadomo za czym,
Pędząc na oślep, wciąż zapominamy,
Że w takim pędzie nie da się zobaczyć,
Tej jedynej miłości, wciąż się z nią mijamy.
Nie mamy czasu popatrzeć jej w oczy,
Uganiając się stale za czymś nierealnym,
Tak łatwo jest przecież z prostej drogi zboczyć,
Pogrążyć się w rzeczach zupełnie banalnych.
A to, co najważniejsze, tak łatwo ominąć,
Nie patrząc na wschody i zachody słońca,
Nie dostrzegać motyli, co tak szybko giną,
Nie patrząc na horyzont, który nie ma końca.
Puszczając, mimo uszu, odgłosy przyrody,
Nie słyszymy śpiewu słowika, skowronka,
Nie potrafi nas cieszyć szum lasu i wody,
I już nie zachwyca kwitnąca jabłonka.
Codzienny pęd życia, jest nie do zniesienia,
Patrzymy z przerażeniem na dorosłe dzieci,
Że zupełnie inny mają tok myślenia,
W czułych z nami relacjach, to analfabeci.
Już tak dawno synku, cię nie przytuliłam,
Może się wstydzisz, że to nie wypada,
Już nic nie wiem o tobie, już się pogubiłam,
Co kiedyś było normalne, to dzisiaj żenada.
Nie masz nawet czasu na telefon krótki,
O zwykłej rozmowie, już nawet nie wspomnę,
Gdy cię kiedyś dopadły jakieś małe smutki,
By pożalić się cicho, przychodziłeś do mnie.
Dziś życie jest inne, wszystko się zmieniło,
Zanikają tradycje, dobre obyczaje,
A ja wciąż tęsknię za tym, co przed laty było,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz