Tylko
ze snu
Po
nocy złej, co wreszcie się skończyła,
Poranny
świt przyniósł mi ukojenie,
Nie
wiem dlaczego znów o tobie śniłam,
Gdy
dawno już odszedłeś w zapomnienie.
Znam
cię ze snów, nigdy cię nie widziałam,
A
tak dokładnie opisać cię potrafię,
Bo
wyobraźnia moja, taka wybujała,
Rysuje
mi dokładną twoją fotografię.
Wędruję
po omacku po twej twarzy,
Czuję
wyraźnie, wiem kiedy się śmiejesz,
Ale
na więcej boję się odważyć,
Bo
jaka ja jestem, ty przecież nie wiesz.
Bardzo
bym chciała, byś wreszcie się zjawił,
Żebym
już niczego nie musiała zmyślać,
Nawet
gdybyś miał tu jedną noc zabawić,
Mogłabym
potem spokojnie się wyspać.
Ale
znam cię przecież tylko ze snów,
Ukrywasz
się stale za kotarą nocy,
A
cichy szept twych gorących słów,
Tak
nagle milknie, gdy otworzę oczy.
Ale
ciągle śnię, bo tak lubię marzyć,
Że
się odważysz i będziesz na jawie
I
w moim życiu jeszcze coś się zdarzy,
Przyjdziesz
i nie znikniesz, jak w chmurach latawiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz