Stara
ławeczka
Przed
moim oknem stoi ławeczka,
Stara,
zniszczona i obdrapana,
Czasem
na chwilę ktoś na niej siada,
Ale
dziś jeszcze jest całkiem sama.
Pora
jest wczesna, bo świt się budzi,
Słońce
leniwie przebija chmury,
Chce
delikatnie obudzić ludzi,
I
patrzeć na nich przyjaźnie z góry.
Właśnie
przysiadła na niej staruszka,
O
której wszyscy już zapomnieli,
I
swoim losem , biciem serduszka,
Nie
ma już teraz z kim się podzielić.
Włosy
siwiutkie, ręce styrane,
I
cała postać jakaś zgarbiona,
To
co za młodu było jej dane,
Zabrała
starość w swoje ramiona.
Tylko
z ławeczką może pogadać,
Co
w swoim życiu tyle widziała,
Nawzajem
wszystkie sekrety zdradzać,
Bo
każda będzie milczeć jak skała.
Przychodzi
tutaj prawie codziennie,
Gdy
w miarę ciepło i deszcz nie pada,
Bo
przecież oprócz starej ławeczki,
Nie
ma już dzisiaj z kim pogadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz